Sztuka to stwarzanie światów. Każdy obraz to inny świat. Sztuka stwarza więc światy. Lecz z czego?
Z czego ja, człowiek, tworzę w jednym świecie inny świat? Może to nie ja tworzę, może mam już je w sobie?
Jednakże malując, nie „fotografuję”, nie robię „kolorowanki”, gdyż często wychodzi mi coś zupełnie innego, niż to, co zamierzałam intelektualnie stworzyć. Czasem czuję wręcz, jakby „coś” użyło mnie, by zaistnieć. To bardzo mistyczne doświadczenie. W ten sposób, malowanie kształtuje mnie, podobnie jak dziecko „wychowuje sobie” rodzica, mimo że pozornie wydaje się być odwrotnie…